Wybrałem się pokibicować zawodowcom na pierwszym etapie naszego touru. Kibicow co nie miara. Szkoda z nasi nie wygrali ale i tak bylo fajnie. Po wyscigu dostałem bidon od zawodnika Shimano Skil krórego dopadłem na ul. Książęcej ;)
Fajny, szybki trening tempa. Mam wrażenie, że treningi na trenażeże przekładaja się na wieksza moc na szosie. Widoczna progresja, fragmentami byłem w stanie przez kilka minut utrzymywac tempo powyżej 40km/h z czym wczesniej miałem problem przy jezdzie indywidualnej
Druga próba przejechania Dużej Pętli do Nasielska w głównej grupie. Od Jabłonnej tempo takie jak zakładałem czyli w okolicach 40-45 km/h. Rower dzisiaj był przygotowany bez zarzutu, niestety moja technika pozostawia duzo do zyczenia. Tracę dystans głównie na zakrętach. Na jednym z zakrętów grupa mi odjechała, próbowałem jeszczę gonić przez jakieś 1,5 km ale kiedy już dochodziłem ogon poszło przyśpieszenie czego juz nie byłem w stanie skontrować. Było to w okolicach Skrzeszewa, jeszcze przed zapora w Dębie straciłem kontakt z peletonem. Do Warszawy wracałem przez Pomiechówek i Nowy dwór z 4 innych urwanych. Od Jabłonnej Modlińską juz samotnie