Wpisy archiwalne w kategorii

Od 100 do 200

Dystans całkowity:598.10 km (w terenie 91.10 km; 15.23%)
Czas w ruchu:26:34
Średnia prędkość:22.51 km/h
Maksymalna prędkość:51.40 km/h
Suma podjazdów:160 m
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:119.62 km i 5h 18m
Więcej statystyk

Atak na 200 w ramach przygotowań do Krwawej Pętli

Czwartek, 27 marca 2014 · Komentarze(2)
Kategoria Od 100 do 200
Po raz pierwszy w tym roku dostałem po dupie od trasy. Pobudka o 5 30 i czuje, że jestem przeziębiony, katar itp. Szybki look na meteo. Temp. 5,5 i przewidywane opady. Trochę się wahałem, przez co ruszyłem na trasę o 6 20 zamiast o 6. Pierwsze km ok tylko gardło i katar nieco upierdliwe. W lasy Chojnowski wjeżdżam ze średnią 26 km/h, tu niestety gubię szlak i na mokradłach tracę kolejne 15 min. Zimno jest przez cały dzień. Zważywszy na dzisiejszą pogodę to trafiłem fatalnie z wczorajszym dniem na taki dystans. Pierwszy deszcz łapie mnie w Sobikowie, kolejny większy pomiędzy Łosiem a Antoniówką. W Łosiu straciłem 20min czekając na otwarcie baru - daremnie. Przed Magdalenką deszcz przestaje podać, jestem już solidnie mokry ale jadę dalej. Lasy w okolicach Magdalenki, Sękocina i Otrębus są strasznie przeorane przez konie i samochody, bardzo utrudnia to jazdę. W Brwinowie ciastko w cukierni i wzrok ekspedientki po którym wiem, że wyglądam nieciekawie. Za Brwinowem przekraczam A2 i jadę przez otwarte, monotonne i nudne jak Orzeszkowa tereny. Łapie mnie deszczyk nr 3. Jedyne ciekawe miejsce to sanktuarium w Rokitnie. Jeszcze jedna droga krajowa i polnymi drogami docieram do Zaborowa. Jest 14 30 teraz decyzja czy przeć się w Puszczę Kampinoską, czy wrócić asfaltem do Warszawy. Ze względu na porę zdecydowałem się na to drugie, na szczęście. Przed samą Warszawą zadziałało prawo Merphego. Uszkodziłem jedyną rzecz w rowerze, której nie mogłem naprawić na miejscu, złamał się hak przerzutki. Zakułem łańcuch na stałe i na jednym przełożeniu dojechałem na Pragę. Prowizorka zerwała się niedaleko domu i ostatnie 1,5 km jechałem na hulajnodze. Ostateczny dystans 168 km, czas jazdy 8 h 15 min, średnia 20,4 km/h

Seta zimno w giry

Niedziela, 11 grudnia 2011 · Komentarze(0)
Trening na trasie Wilanowa, jedno kółko z chłopakami. Solidnie wiało.

Opis: Trening udany. Jechałem aktywnie i wychodziłem na zmiany. Żadnych problemów z utrzymaniem koła czy dojechaniem do grupy, podjazd w Słomczynie ukończony na czele.

Dłuższy trening Grudniowy

Niedziela, 4 grudnia 2011 · Komentarze(0)
Trening bazy. Dojazd z Grochowa do Powsina. Niestety Panowi z Wilanowa uciekli mi pewnie z 3 min przed nosem. Pojechałem trasą Wilanowa, ale w Gassach prosto na Obory aby złapać grupke na czołówkę. Udało się w Konstancinie. Dalej jechaliśmy juz razem, ale po 1,5 okrążenia zostałem z tyłu, żeby dokończyć swój trening. Pewnie ostatnia 100 w sezonie, 1,5 km dokręcone na siłę, żeby były 3 cyferki.

Opis: momentami miałem problemy z trzymaniem koła

Warszawa-Konstancin-Góra Kalwarii-Czersk-Słomczyn-Warszawa

Niedziela, 10 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Od 100 do 200
Dłuższa wycieczka, cel zamek Książąt Mazowieckich w Czersku. Miałem jechać z bartezzzem ale pojechałem sam. Trasa do Góry Kalwarii miodzio z wiatrem w plecy. Rowerzystów jak na lekarstwo, pewnie chmury wystraszyły. W Czersku zwiedzanie zamku. Powrót już nie był taki milutki, wicher prosto w ryło i deszcz, do tego nie było się nawet pod kogo zaczepić. Sam mijałem głównie wiejskich dziadków na wigry3, mnie natomiast minęła parka szybkich szosowców, ale to nie moja liga (mojego rumaka tym bardziej).

Pozdro

Kampinos. Pierwsza 100 w sezonie

Czwartek, 17 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Od 100 do 200
Troche przypadkowo udała mi się najdłuższa w tym roku wyprawa. Zapowiadało się kiepsko, zaspałem. Zamiast ok 6 30 wyjechałem dopiero przed 8. Kierunek szlak wisły do młocin i dalej do Kampinosu. Jak to w środku tygodnia o tej porze rowerzystów niewielu. Tym razem aby dostać się do KPN wybrałem ścieżki w Lasku Młocińskim. Okazały się wysuszone na wiór do granicy możliwości. Momentami czułem się jak na plaży.
Od Wólki Węglowej kierowałem się na północ szlakiem czarnym i żółtym do szlaku zielonego. Dalej zielonym szlakiem przy południowych granicach rezerwatu sieraków (komary wielkości wróbli) do wysokości wsi Sieraków. Tu mała przerwa na doładowanie baterii i dalej na zachód zielonym szlakiem. Odcinek od wsi Sieraków w stronę Pociechy to jedna z moich ulubionych rowerowych tras. Przy głównym szlaku między drzewami biegnie wąska, twarda ścieżka. Jest to bardzo szybki (25-30km/h żaden problem) fajnie wyprofilowany i ciekawy technicznie single track. Co więcej pod kołami mamy cały czas twardą drogę a nie piach.
Na wysokości Pociechy zwrot do Sierakowa a z tamtąd czernym szlakiem do Dziekanowa. Troche wstyd, ale przez komarzyska nie zrobiłem ani jednego zdjęcia.